Jak już Koteusz rozpoczął w salonie kolędowanie, znaczy przyszedl czas. Ja spiewam w domu "po bozemu", tak samo jak z Myszą-Drobnicowcem, Anarche, Frankiem, Intuicją, Hanką i jeszcze paroma osobami - na OB-CIACHOWYCH próbach.
Ale słuchamy w Wigilię, w domu, kolęd lekko szalonych i stukniętych - choć absolutnie fantastycznych - w wykonaniu mnóstwa Pospieszalskich. Sluchałam całej tej zgrai kilka lat temu u dominikanów w Gdańsku i od tej pory zawsze w Wigilię wracam.
W tym roku będzie mi trudno chyba - są te wersje kolęd takie radosne... A pół Polski (przynajmniej) radosne wcale - z powodu Smoleńska - nie jest.
Ale to, co znalazlam w tubkach, wrzucę, choc nie wiem czy ktos to zobaczy, bo administracja zwija mnie uparcie, ponieważ mnie nie rekomenduje (szczególy dla chetnych tu - lubczasopismo.salon24.pl/pomoc/post/255177,blokady-i-filtry - link przyslala mi P. Agata Luśtyk, zapytana, czy jestem zwinięta już do końća świata):
Tu: dzieci w dużej ilosci
Tu przybieżeli...
Tu znow dzieci, lekko maltretowane przez Mateusza oraz Janka - jeszcze z plerezą:))
A tu kawałeczek "Pójdżmy..." - za to z klimatem